Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Najgłupsza zabawa z dzieciństwa XXVI

23 407  
50  
Jak się zafascynować grą Fifa? Jak wesoło żyć na wsi i się nie nudzić? Jak doprowadzić rodziców do szału przynosząc brudne ubrania? Dlaczego Janek dobrze w dzieciństwie miał? Nie wiesz? To poczytaj i wszystko będzie jasne...

Zabawa trwała dobre 2-3 lata, a zaczęła się gdy miałem ok. 10 lat. Niestety nie byłem posiadaczem komputera z procesorem Pentium 200Mhz jak większość moich kolegów, a świetnej maszyny SX 486. Pamiętam, że w tym czasie wyszła FIFA 98 World Cup i codziennie chodziłem do kumpla w nią grać, ale ile można chodzić do kumpla? Wtedy była też moda na to, że graliśmy w szkole na przerwach mecze piłką tenisową. Postanowiłem połączyć tą grę z fifą i stworzyłem swoją własną grę... Otworzyłem encyklopedię, wypisałem wszystkie państwa świata, podzieliłem na kontynenty i zrobiłem kwalifikacje do MŚ.
Grałem na zasadzie każdy z każdym. Swoją drogą grałem sam ze sobą, ale emocje były... Jako bramki służyły mi fotele. Nigdy nie skończyłem gry, ale gdzieś 3/4 eliminacji udało mi się zrobić, a mecze były 2x5min, drużyn ze 150... Nadal się zastanawiam jak mi się to mogło nie znudzić. Swoją drogą gdzieś chyba jeszcze mam te kartki z wynikami...

by Yankes88

* * * * *

Mając lat naście, jako najstarsza z kuzynostwa zmuszona byłam znaleźć nam zajęcie na czas rodzinnych nasiadówek. Do jednej z zabaw służył nam wygrzebany u babci w szafie worek ze starymi ciuchami. Było tam wszystko. Od sweterków i spódniczek po halki, gorsety, staniki a nawet (fuj) używane majtki. Rzucaliśmy kostką, na kogo padło ten wyciągał coś z wora z zamkniętymi oczami. Następnie zakładał w kolejności losowania. Opornych ("Fuuuj, nie założę babcinych majtek") ubieraliśmy na siłę. Cóż, zasady muszą być przestrzegane. Do dziś mam fotki ubranych jak kretyni i obrażonych na siebie kuzynów i kuzynek (przymuszanie do ubierania bywało bolesne).

by chipsi

* * * * *

Mieszkam na wsi. Mieliśmy dwie charakterystyczne zabawy.

Z tyłu domu stał wychodek obok garażu, a za garażem był gnój. Jako że moi rodzice nie byli rolnikami to służył jako kompostownik. Rzucało się tam trawę po koszeniu, resztki z obiadów, jakieś stare jedzenie. Wspinaliśmy się na ten wychodek i skakaliśmy do gnoja. Najgorzej miał ten, kto się minął z trawą i wpadł do jakiejś starej kapusty.

Druga zabawa odbywała się u koleżanki. Braliśmy jakieś długie patyki, na jeden koniec "nadziewaliśmy" kupę od kur i bawiliśmy się w berka. Ten, kto gonił musiał tym patykiem z kupą dotknąć innego, później zmiana.

by linkinpark13 @

* * * * *

W podstawówce przynosiliśmy stary telefon, który gdy łapaliśmy za kable i kręciliśmy korbą kopał prądem. A zabawa polegała na tym, że jeden łapał za jeden koniec, reszta tworzyła kółko i ostatni łapał za drugi kabel, teraz tylko wystarczyło pokręcić korbą i wszystkich kopał prąd, Kto pierwszy odpadł dostawał kopa od każdego.

by lolus.1997 @

* * * * *

Najlepsza zabawa z dzieciństwa to zabawa w Syfa. Brało się jakąś szmatę (ścierkę, gałganek inaczej), należało ją jak najbardziej ubrudzić, smary z samochodów, błoto. kupa psia itp. Następnie jeden z nas zostawał Syfem i ganiał całe towarzystwo po całym blokowisku do momentu, aż trafił tą szmatą innego, i ten zostawał Syfem. I tak do wieczora. W czasach proszku IXI i Bielinki, dopranie ubrań po tej zabawie stawiało przed naszymi mamami nie lada wyzwanie. Ale zabawa była przednia.

by roberto6969

* * * * *

Czasy pierwszej klasy podstawówki. Ludzie dopiero się poznają, a wiadomo jak to dzieci, na przerwie każdy proponował jakąś grę. Różne pomysły chodziły chłopakom po głowach jak marynarz, ganiany, jednak ja musiałem być oryginalniejszy, a więc stoimy na tej przerwie i stoimy każdy coś tam wymienia i nagle wyskakuję z tekstem "Nie, będziemy bawić się wwwwwwwwwwww... raka".
Każdy zdziwiony co to jest, o co chodzi, przez co zostałem zobowiązany w ciągu 5 sekund wymyślenia nowej super gry, aby nie zostać skompromitowanym. Zasady były takie: opieraliśmy się rękoma i nogami o podłogę i chodziliśmy tak, zanim kogoś nie dotknęliśmy (kto uczestniczył w zabawie) nogą, wtedy ta osoba stawała się rakiem. Później doszedł jeszcze góral - podskakiwaliśmy i trzeba było dotknąć kogoś także nogą. Co najlepsze bawiliśmy się w tę grę na każdej przerwie przez 5 lat, dlaczego nie przez 6? Na początku 6 klasy dyrektorka zabroniła się nam w to bawić. Gra była kozacka, te czasy młodości...

by PiotrMat90 @

* * * * *

W zamierzchłych czasach popularną zabawą była zabawa w "strzelanego". Wiadomo o co chodzi. Każdy miał karabin ewentualnie pistolet, biegało się, strzelało i krzyczało "zabity, zabity". Często były kłótnie o to kto kogo zabił pierwszy. U nas była wersja "hard" tejże zabawy ponieważ bawiliśmy się w ciemnej piwnicy i mieliśmy "granaty" (kawałki dachówek z remontowanego obok budynku). Podczas jednej z takich zabaw wychyliłem się zza barykady w momencie, w którym wróg rzucał granatem. Finał był taki że "granat" trafił mnie w głowę, polała się krew i cała kompania odprowadziła mnie do lazaretu (czyt. do domu), gdzie sanitariuszka (mama) była średnio zadowolona z faktu iż odniosłem obrażenia. Twardy byłem i nie płakałem.

by NemE2is

* * * * *

Stado dziewczyn i jeden kolega - Janek. Więc "mądre", dziecięce główki wymyśliły odmianę berka. Zabawa polegała na tym, że kolega Janek ganiał po osiedlu dziewczynki i musiał pocałować obojętnie gdzie złapaną. Wygrywał po pocałowaniu wszystkich grających dziewczynek. Miał chłopak zabawę.

by EwQa @

* * * * *

Wąż. Bardzo prosta. ekstremalna zabawa, najbardziej popularna na przerwach lekcyjnych w połowie lat siedemdziesiątych. Polegała na tym, że wiara łapała się za ręce i heja po korytarzach i przede wszystkim klatkach schodowych. Im prędzej tym lepiej, im więcej zakrętów tym ciekawiej, im bliżej końca węża, tym więcej adrenaliny. Ten na końcu to już zupełny odjazd, a właściwie lot, bo rzadko kiedy trampki dotykały podłoża. Niestety zabawa bardzo kontuzjogenna. W naszym przypadku skończyła się, gdy kończący stawkę złamał przednią jedynkę...

by jargon @

A czy Ty także masz takie wspomnienia z dziwnych zabaw? Podziel się tą wiadomością ze mną. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz Najgłupsza zabawa. Znaczek @ za nickiem oznacza osobę, która nie posiada konta w serwisie Joe Monster.

Oglądany: 23407x | Komentarzy: 0 | Okejek: 50 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało