Czasem nie zwracamy nawet uwagi na to, co właśnie trafia do naszych uszu, a jeszcze ciekawiej robi się, kiedy zaczniemy zagłębiać się w genezę konkretnych utworów.
https://www.youtube.com/watch?v=o-wadsd77tI
Dobrze znana piosenka polskich partyzantów. Ale… melodia zdecydowanie starsza i z innego obszaru. W roku 1912 w Rosji Wasilij Agapkin napisał marsz „Pożegnanie Słowianki”, inspirowany wydarzeniami I wojny krymskiej. Od tego czasu niezmiennie grany był przy wyjazdach wojsk na kolejne fronty.
https://www.youtube.com/watch?v=D5lvmV2pH7M
W wersji polskiej wycięto wstęp i łącznik i nieco zmodyfikowano melodię refrenu. Pierwsza wersja z tekstem "Rozszumiały się brzozy płaczące" powstała już w 1937 roku, wersja obecna pochodzi z 1943 r.
Ciekawe, że ten z kolei (rosyjski, znaczy) marsz wykazuje pewne podobieństwo do zakazanej piosenki z wojny rosyjsko-japońskiej: „Czemuż nas po żołniersku ostrzygli, Na daleki posyłają wschód?” – tym bardziej, że ponoć twórcy obu melodii spotkali się już po powstaniu tej drugiej. Niestety, nie dokopałem się do tamtej pieśni - może to ona jakoś przeniknęła do Polski i stała się podstawą tej partyzanckiej?
https://www.youtube.com/watch?v=yvtcuiPg95g
Pierwszy raz słyszałem to jeszcze za komuny (około 1986). Nie od razu usłyszałem, z jakiego powodu ktoś tak katuje nasz hymn (i też pomyślałem, że to powinno być karalne). Ale to akurat była wizyta delegacji jugosłowiańskiej w PRL. Hymn Republiki Jugosławii powstał w oparciu o polski. Inna sprawa, że Wybicki ponoć usłyszał tę melodię gdzieś tam przy ognisku we Włoszech nuconą i przypasowała mu, żeby dopisać tekst. Jeśli taka melodia krążyła w okolicach Adriatyku – możliwe, że oba hymny mają wspólne źródło.
https://www.youtube.com/watch?v=s2IaFaJrmno
Skojarzenie jest na pozór oczywiste. Obrzydliwie nacjonalistyczne słowa o najlepszym narodzie świata. Ale… tak to wyglądało sto lat później. Gdy ten tekst powstawał, nie chodziło wcale o dominację narodu niemieckiego – takiego wtedy nie było, Niemcy były rozbite na landy i „Deutschland über alles” znaczyło wtedy, że „przede wszystkim niech się staną Niemcy”, czyli – jedność narodu sprawą nadrzędną. A melodia jest, jakżeby inaczej, ukradziona.
https://www.youtube.com/watch?v=Tw9zXepzEzA
Tu z kolei nie chodzi o Franciszka Józefa, tylko o wcześniejszego cesarza Austrii – Franciszka I. A hymn napisał nie byle kto, tylko jeden z trójcy wiedeńskich klasyków: Joseph Haydn. Motyw zaczerpnął ze swojego koncertu na trąbkę:
https://www.youtube.com/watch?v=06_gatm_MpQ
https://www.youtube.com/watch?v=RXIOkdJJlwg
I to też jest ukradzione. Armii Czerwonej, do której autor tekstu zdecydowanie nie żywił sympatii. Kto chce, niech wyszuka tekst zaczynający się od słów „Wzywamy ciebie, czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci” - też jego. Oryginalna pieśń powstała jeszcze przed wojną…
https://www.youtube.com/watch?v=x_AvOX0pNG8 Jakoś nam trudno wyobrazić sobie pieśń bojową w rytmie nieparzystym, prawda? W końcu mamy dwie nogi i kroki stawiamy naprzemiennie. Ale jednak…
https://www.youtube.com/watch?v=7_U-qRyKsVw&t=40s
Najsłynniejsza radziecka pieśń marszowa powstała w rytmie poloneza. W końcu taniec ten znany jest w Polsce jako "chodzony". Niemniej wersja bojowa dziwi. Powstała w parę tygodni po najeździe Niemiec na ZSRR. Grano ją na dworcach żołnierzom odjeżdżającym na front, żeby przekazali ją jak najszerzej. Czy podziałało – trudno powiedzieć, ale wynik wojny znamy.
Posłuchajmy ich marszowej wersji Gaudeamus igitur:
https://www.youtube.com/watch?v=F-hflOCiHV8
Szczerze mówiąc, trudno mi sobie wyobrazić takie wykonanie na uroczystościach uczelnianych ;-) A na koniec w tym nagraniu pobrzmiewa zupełnie inna nuta. Ale o niej za chwilę, czyli – jak w Latającym cyrku Monty Pythona – coś z zupełnie innej beczki.
Zapewne niejedni z Bojownictwa widzieli program na National Geographic – o zatopieniu pancernika Bismarck. Pojawia się tam passus, że podczas pogrzebu marynarzy niemieckich jeden z podjętych rozbitków wyjął organki i zagrał „Miałem przyjaciela”. Brzmi to, delikatnie mówiąc, idiotycznie patetycznie. Dopóki się znów nie wgryziemy w historię (i w często kretyńskie tłumaczenia).
https://www.youtube.com/watch?v=tyLFH8sNKL8
W roku 1809 Ludwig Uhland napisał był wiersz „Dobry towarzysz”. W 1825 Friedrich Silcher dopisał do niego melodię, i od tego czasu ta pieśń stała się nieodłącznym elementem ceremoniału pogrzebowego niemieckiej armii. Do dziś. A ów marynarz po prostu dopełnił ceremoniału, jak potrafił.
https://www.youtube.com/watch?v=8jtV9p7gKBo
Miałem kiedyś brata broni
Najlepszego z wszystkich wkół
Gdy zagrały surmy zbrojne
Razem poszliśmy na wojnę
[:Całość tworzyliśmy z pół :]
Gdy świstały wokół kule
Te do niego i do mnie
Jedna w cel swój utrafiła
Mego Brata powaliła
[:Upadł wprost pod nogi me :]
Gdy wyciągał do mnie rękę
Ładowałem swoją broń
Nie na długo się żegnamy
W Życiu Wiecznym się spotkamy
[:Tam uścisnę Twoją dłoń:]
Ma to wymowę zbliżoną do naszej ułańskiej:
"śpij, kolego, twarde łoże, zobaczym się jutro może"...
Cześć pamięci. Wszystkim, co polegli za swój kraj (a niekoniecznie za swoje, i nie tylko, chore ambicje, często doprawione nie mniej chorą ideologią).
Dla wyjaśnienia: opisywanie i przedstawianie samolotów, pojazdów, zdarzeń itp. nie ma nic wspólnego z moimi sympatiami politycznymi ani z propagowaniem takiego czy innego ustroju. To tylko historia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą