Węgrzy od dawna cieszą się sympatią Polaków. Dawniej wspólna walka, później wakacje nad Balatonem, dzisiaj współdzielona przez prawą stronę niechęć do zakusów UE. Ale wspólnych punktów jest znacznie więcej!
Węgrzy - podobnie jak Polacy (i pół świata) - podzielają zamiłowanie do piłki nożnej. Mają także swoją „drużynę wspaniałych”. To reprezentacja, która w latach 1950-1956 przegrała zaledwie jedno spotkanie. I był to finał Mistrzostw Świata przegrany z RFN. Jednym z czołowych zawodników węgierskiej drużyny był Ferenc Puskas.
Najbardziej znane, przynajmniej nad Wisłą, węgierskie powiedzenie mówi o wzajemnej sympatii naszych narodów. Inne, również ciekawe, brzmi w tłumaczeniu „diabeł bije swoją żonę” i oznacza, że… słońce świeci, kiedy pada deszcz.
Węgry, pod względem zajmowanej powierzchni stanowiące dzisiaj cień samych siebie z dawnych lat, były niegdyś jednym z większych krajów Europy. I i II wojna światowa zupełnie zmieniły jednak układ granic, w konsekwencji czego Węgry utraciły ponad 70% swojego przedwojennego terytorium.
https://www.youtube.com/watch?v=CGt-rTDkMcM „Gyöngyhajú lány” to najbardziej znany węgierski przebój. I choć nazwa większości osób nie mówi nic, to słyszeli go prawdopodobnie wszyscy. „Dziewczyna o perłowych włosach” rockowej grupy Omega została napisana w 1969 roku i nagrana w kilkudziesięciu wersjach, w tym tej najsłynniejszej, popularnością przerastającej oryginał - „White dove” zespołu Scorpions.
Karpato-Ukraina to jeden z bardziej specyficznych tworów, jakie pojawiły się na mapie Europy. Ten nie zagościł na niej długo. Karpato-Ukraina ogłosiła niepodległość 15 marca 1939 roku i zaledwie dzień później została podbita przez Węgrów. 16 marca odbyło się uroczyste spotkanie, by uczcić utworzenie wspólnej granicy - nie inaczej! - Polski i Węgier.
Węgrzy mają szczęście na przykład do sportowców - zdobyli oni najwięcej medali olimpijskich spośród wszystkich narodów, które nigdy nie gościły u siebie igrzysk. Na początku XX wieku na Węgrzech objawiło się też sporo znakomitych naukowców i matematyków. Było ich tak wielu, że zjawisku zaczęli przyglądać się naukowcy z innych stron świata, określając je „węgierskim fenomenem”.
https://www.youtube.com/watch?v=ohz9NzpkrQ8 We wrześniu 2006 roku protestujący w Budapeszcie… przejęli czołg T-34 stojący na wystawie upamiętniającej powstanie węgierskie, zatknęli na wierzchu flagi, po czym ruszyli nim w stronę sił policyjnych. Zamieszki wybuchły po tym, jak urzędujący wówczas premier Ferenc Gyurcsany przyznał się, że jego rząd kłamał i fałszował wszystkie możliwe dane, byle tylko wygrać wybory. Fraza „Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem” zapisała się już na stałe w historii Węgier jako wyraźny punkt zwrotny.
Źródła: 1,
2,
3,
4
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą