Czasami się taki fajny wątek trafi, że nawet ICBO za słabe bywa. A jeszcze jak wyłowi się to wśród innych forów, to powstaje wielka encyklopedia tego, co jedliśmy będąc dziećmi. A jak się okazuje jedliśmy bardzo dużo i niekoniecznie racjonalnie...
- Najlepszy był tynk. Ja robiłem dziury w ścianie i jadłem tynk, nie wiem po co, ale mieli ze mną ciężko, bo ściany były całe podziurawione... Dzisiaj bym dostał Vibovid a potem i tak bym chorował...
- Teraz należało by mieć palec zakończony spiekiem węglowym, żeby się można było coś "dokopać"
- Zawsze niby można jeszcze szamać samą tapetę, ale tak na sucho? No, chyba, że jest dużo kleju.
- To normalne, po prostu brakowało ci wapnia i twój organizm musiał jakoś uzupełnić jego zapasy. źle cię odżywiali. swoją drogą - smacznego!
- Ja wąchałem siarkę z pudełka od zapałek... Do dziś nie wiem dlaczego.
- Bo byłeś małym diabełkiem i potrzebowałeś właściwej atmosfery.
- Ja też bo lubiłem jej zapach.
- Jak można nie lubić zapachu siarki? Nieraz zapalałem zapałkę tylko żeby wciągnąć nosem tenże wspaniały zapach.
- A ja uwielbiam zapach napalmu, szczególnie rano.
- Ja zawsze lubiłem zapach etyliny. Dlatego nie miałem nic na przeciwko żeby podjechać z ojcem zatankować autko.
- Mój 2-letni bratanek podszedł do stołu, wziął 25-gramowy kieliszek wódki, wypił i... i go zjadł! Do tej pory czuję tamten szok. Nic Mu się nie stało .Jest abstynentem. (To szczera prawda, chociaż brzmi nieprawdopodobnie).
- I pozostanie abstynentem. Po prostu zagrycha do końca życie będzie mu się podświadomie źle kojarzyć.
- Powinien zacząć pić jeśli chce być normalny.
- Ja też jadłam tynk, a wyniki miałam bardzo dobre i wapnia mi nie brakowało. Pozdrowionka dla tynkojadów.
- Też się zaliczam do byłych tynkojadów, ale za mojego dzieciństwa tynki były znacznie smaczniejsze, niż dzisiaj...
- Pewnie mniej konserwantów było i nie były pryskane.
- Mój braciszek jak mył jeszcze pełzającym gadkiem to zabierał nam świecowe kredki i wcinał na potęgę. Mieliśmy z siostrą niezły ubaw z jego kolorowych kup - po prostu tęczowy musicbox.
- Kiedyś to dla dzieci były takie granulki wapniowe, bardzo smaczne, podkradałam kuzynowi, mniam.
- Pamiętam te granulki, pycha!!! Tylko nie wiem jak się nazywały. A tynk też jadłam i kredę ze szkoły podkradałam - kreda jest pycha!
- To był granulofosfat i był suuuuper!
- Jak byłam Mała to uwielbiałam zapach garażu...
- a ja benzyny... Tynk też podjadałam...
- Ja też, a szczególnie spaliny od syrenki!!!
- A ja uwielbiałem jeść klej biurowy pamiętam ze był bardzo smaczny.
- Ja też lubiłem zjadać klej roślinny. Bardzo smaczny! mniam mniam.
- OOO - co jest z tym klejem? Też go jedliśmy w przedszkolu - tylko już nie pamiętam, czy to był biurowy, czy taki "domowej roboty" - bo wtedy robiło się bodajże z mąki ziemniaczanej...
- Ja jadłem biały papier, bloki techniczne. Nie wiem dlaczego mi smakował... Dzisiaj bym go nie tknął. Wiem z czego się składa...
- O widzę ze nie jestem sama bo ja jadłam mydło, najbardziej lubiłam szare.
- Ja też czasami robiłam takie przekąski z tynku. Ale tez podjadałam krem Nivea i obowiązkowo pastę do zębów dla dzieci, taką ze zwierzątkami na tubce - mniam! Podobno brakowało mi wapnia.
- Pasta!!! My kiedyś wessaliśmy całą tubkę pod stołem. Mniam!!!
- Krem nivea zjadałam w sporych ilościach, ten smak! A zapach!!! pastę ze zwierzątkami sporadycznie, ale była całkiem dobra jak akurat nie było nic słodkiego w domu, albo krople miętowe na kostce cukru!
- A ja namiętnie dłubałem w nosie i kolekcjonowałem znaleziska po niewidocznej stronie łóżeczka drabiniastego. Jak rodzice to zobaczyli to się załamali.
- A mój chrześniak zajadał węgiel z węglarki i surowe ziemniaki mniam mniam. A teraz wyrósł na przystojnego chłopaka...
- A oto moje menu z dzieciństwa: klej biurowy z tubki; gumki do gumowania (pachniały różnymi owocami-najbardziej lubiłam malinowe); szminki; natomiast uwielbiałam wprost zapach benzyny, lakieru do paznokci, kleju butapren i zapach siarki
- A ja wcinałem musztardę, poważnie. Miałem 2-3 lata i wyjadałem jak nic.
- A ja sobie groszka czekoladowego do nosa wsadziłem, za dwa tygodnie wcisnąłem tez w ucho.
- Tez wydłubywałam dziury w ścianach, szczególnie przy łóżku, i bardzo lubiłam łepki od zapałek, ale tylko spalone, były takie słone.
- Ja miałam wylizany pasek na ścianach w mieszkaniu na wysokości języka, lubiłam jeszcze jeść piasek łyżeczką w piaskownicy i zamiast gumy do żucia żułam smołę.
- Ja tam nie miałem większych odbić i jadłem tylko banknoty.
A poniżej pochwalcie się swoimi dokonaniami...
Zdjęcia pochodzą z serwisu https://polskaludowa.com
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą