10 najlepszych filmowych tajnych agentów

MacGyver różni się od większości postaci na tej liście. W przeciwieństwie do pozostałych nie używa już broni, a kiedy tylko to możliwe, wybiera rozwiązania czyniące najmniej szkody. Jest za to absolutnym geniuszem, który zawsze zrobi coś z niczego, a z igły widły. Dosłownie. To taki Adam Słodowy w znacznie bardziej emocjonującym wydaniu. Serial z MacGyverem w roli głównej powstawał na przełomie lat 80. i 90., a mimo to okazał się bardziej emocjonujący niż większość współczesnych produkcji.

Dobrego wrażenia po MacGyverze nie jest w stanie popsuć nawet widok Richarda Deana Andersona, aktora wcielającego się w tę postać, bezradnie wpatrującego się w silnik swojego popsutego Audi. Cóż, niemiecka konstrukcja na pewno znacznie różni się od Jeepa, którym MacGyver zwykł jeździć w serialu.

#2. Ethan Hunt

Życie agenta specjalnego nie należy do łatwych. Nie ma co liczyć na stałe godziny pracy, płatne nadgodziny czy przestrzeganie zasad BHP. I nigdy też nie wiadomo, czy misja właśnie się skończyła, czy też dopiero zaczyna. O tym ostatnim przekonał się Ethan Hunt, grany przez Toma Cruise'a bohater serii Mission: Impossible. Hunt, jako agent specjalnej jednostki do spraw niemożliwych, ma ciągle pod górkę. Ci, którym ufa, okazują się zdrajcami, a na koniec i tak może liczyć tylko na siebie.

Ethan do ostatniej minuty walczy o życie u boku ukochanej wybranki, a przecież równie dobrze - jak Cruise - mógł już wtedy zgłosić się do scjentologów. Z pewnością znaleźliby dlań odpowiednią kandydatkę. Podobno miejsce u boku Travolty jest wolne.

#3. Jack Ryan

Po raz pierwszy Jack Ryan pojawił się w 1984 roku, w książce „Polowanie na czerwony październik” Toma Clancy'ego, potem w kilkunastu innych powieściach, z których część przeniesiona została na wielki ekran. Ryan jest byłym żołnierzem, który - podobnie jak MacGyver - zdecydował się zerwać ze służbą po wypadku. Nie na długo. I jemu, tak jak dziesiątkom milionów Polaków, nie była pisana spokojna emerytura. Jack trafił za biurko, wykładał historię, pracował dla CIA, aż wreszcie został zastępcą prezydenta i samym prezydentem Stanów Zjednoczonych, na każdym etapie popisując się niezwykłymi umiejętnościami. Podobnie jak aktorzy, którzy się weń wcielali - Alec Baldwin, zastąpiony później przez Harrisona Forda i, jako ostatni, Ben Affleck.

#4. Stanisław Kolicki

Także Polska ma na „sumieniu” agenta, który na stałe wdarł się do popkultury. To Stanisław Kolicki, polski oficer wywiadu, który - podszywszy się pod pewnego Niemca schwytanego przez służby ZSRR - spiskował przeciw Rzeszy, zdobywając w jej armii coraz wyższe stopnie. Posługiwał się niepozornymi z wyglądu pistoletami, a przy tym był nieziemsko skuteczny. Grający go Stanisław Mikulski podbił serca wielu Polek, zagłębionych w „Stawkę większą niż życie” wcale nie dla emocjonującej historii pełnej niebezpieczeństw i zwrotów akcji, ale właśnie dla owego agenta w przebraniu. Agenta, który - po swym niemieckim alter ego - zasłynął jako Hans Kloss.

#5. Johnny English

Johnny English, czyli grany przez Rowana Atkinsona w dwóch jak dotąd filmach specjalista od brudnej roboty. Dosłownie brudnej, bo jak przystało na parodię agenta specjalnego, English mierzy się z najbardziej odpychającymi przeciwnościami losu. W międzyczasie przedziera się rurami kanalizacyjnymi, zostaje koronowany na króla Anglii, katapultuje kochankę z samochodu i... kpi ze wszystkich znanych literaturze i filmografii agentów specjalnych poważnych bardziej nawet niż sabat wojujących feministek.

#6. Evelyn Salt

Skoro był już agent-parodia, najwyższy czas na agenta-kobietę, czyli Evelyn Salt z filmu o przewrotnym tytule... Salt. O obrazie tym głośno było głównie za sprawą Daniela Olbrychskiego, który zagrał w nim Rosjanina. Rosjanin ten, przesłuchiwany przez amerykańskie służby specjalne, sugeruje, że jeden z najważniejszych agentów CIA pracuje dla wroga. Od tej pory oskarżona Evelyn Salt musi walczyć nie tylko o odzyskanie dobrego imienia, ale też o życie swoich najbliższych. Aha, główną rolę w filmie grają usta Angeliny Jolie - w odróżnieniu od nieodżałowanej pamięci piersi, którymi aktorka zachwycała jako Lara Croft.

#7. John McClane

To w Polsce policja zdolna jest głównie do wypisywania mandatów za picie w miejscach publicznych (ostatnio nawet i za „usiłowanie picia”) oraz krzywe parkowanie. W Ameryce natomiast, przynajmniej tej filmowej, nawet szeregowy funkcjonariusz ma w sobie pierwiastek bohatera. Jeśli na dodatek funkcjonariusza tego gra Bruce Willis, z rzeczonego pierwiastka robi się cała bomba z opóźnionym zapłonem. I biada terrorystom, którzy postanowili w roli zakładników obsadzić Johna McClane'a, jego nieprzychylną od pewnego czasu żonę i innych pracowników amerykańskiej korporacji.

Szklana pułapka, w której główny bohater eliminuje po kolei dwunastu kolejnych terrorystów, to jeden z najlepszych filmów tego gatunku, którego wprost nie można przegapić. Podobnie jak kolejnych, sukcesywnie coraz gorszych co prawda, części.

#8. David Webb

Praca agenta specjalnego wiąże się z dużym ryzykiem, nigdy nie wiadomo bowiem, w którym momencie plecami odwróci się odeń główny pracodawca. Taki problem spotkał Davida Webba, cudem uratowanego z morskiej kąpieli. Dawny agent traci pamięć, a jedyne osoby, które go szukają, planują tym razem skutecznie go zabić. Powoli jednak Webb odzyskuje swoją tożsamość. Tożsamość Bourne'a. Cała trylogia - Tożsamość Bourne'a, Krucjata Bourne'a i Ultimatum Bourne'a - to klasyka gatunku powieści sensacyjnej, najlepsze dzieło nieżyjącego już Roberta Ludluma.

Wszystkie trzy powieści przeniesione zostały na wielki ekran, dając Mattowi Damonowi (główna rola w filmach) rozpoznawalność na całym świecie. Bourne zabija bez trudu, cudem sam unika śmierci i walczy. Zarówno z terrorystami, jak i amerykańskim rządem, który w dość specyficzny sposób postanawia zwerbować swojego niegdyś najlepszego agenta.

#9. James Bond

Sean Connery, George Lazenby, Roger Moore, Timothy Dalton, Pierce Brosnan i wreszcie Daniel Craig - to sześć twarzy najsłynniejszego agenta jej królewskiej mości. James Bond, agent 007, to najsłynniejszy z fikcyjnych agentów, w którego ducha tchnął Ian Fleming, a prawdziwą sławę zapewniła kinematografia. Wspomagany najnowocześniejszymi, nierzadko nieistniejącymi de facto gadżetami, James Bond rozprawia się ze wszystkimi złymi tego świata, uwodzi i porzuca kobiety (które, swoją drogą, mają zwyczaj kończyć tragicznie), pije martini (choć ostatnio również Heinekena) i... zarabia miliardy.

Według niektórych źródeł suma, jaką zarobiły łącznie wszystkie filmy o 007, przekroczyła już 5 miliardów dolarów. Chyba nie ma na świecie osoby, która nie widziałaby choć fragmentu któregokolwiek filmu z JB.

#10. Ojciec Mateusz

Ojciec Mateusz, czyli jeden z najbardziej irytujących księży w Polsce, którego od pierwszego miejsca na liście denerwujących ratuje tylko to, że w rzeczywistości nie istnieje. Jak przystało na księdza, interesuje się wszystkim, co nie powinno go interesować, „pomaga” niegramotnej policji w pracy (choć właściwie bliższe prawdy byłoby stwierdzenie, że odwala za nią 95% roboty), a zarówno przestępcy, jak i ofiary przestępstw, mają do niego wielkie zaufanie. Wystarczy jeden telefon Mateusza, by rozwiązać wszystkie „Kryminalne zagadki Sandomierza”.

Jak przystało na zakamuflowanego agenta w sutannie - w końcu wrócił z misji na Białorusi i działa skuteczniej niż policja - porusza się rowerem, bo grający go Artur Żmijewski boi się motocykli. I chyba tylko Opatrzność Boża sprawiła, że ojciec Mateusz nie trafił jeszcze na ekrany kin.

Źródła: 1, 2, 3