Jak kupujecie? Na kilogramy, worki?
Ja generalnie jem kartofle może raz w tygodniu. Pamiętam jak tata na zime kupował po 8 worków i kartofle zawsze były w piwnicy. Dylało się z wiaderkiem. Jak przyszło te 8 worków, to siedziałem w piwnicy i przebierałem.Teraz idę do sklepu i kupuję jak potrzebuję.

nie lubie toleruje tylko w formie frytek, pyz i placków

Teraz na kilogramy. Zimą kupujemy co jakiś czas worek i sobie stoi do zużycia.
A w domu też tak rodzice robili, że kilak worków kupowali na całą zimę, a na wiosnę trzeba było przebierać.
Raz się dałam teściowi namówić i kupiliśmy tu na wieś kilka worków - nigdy więcej. Nienawidzę, jak się robią miękkawe, a u nas nie do uniknięcia, bo mało ziemniaków jemy.

Rzadko jem ziemniaki, bo... Bo trzeba je obierać. A ryżu, makaronu i kasz nie Więc siłą rzeczy kupuję na kilogramy. Więc u mnie zużycie marginalne. Chyba, że na frytki, bo nienawidzę mrożonych. Jeszcze nie trafiłem na, choć w połowie tak smaczne, jak ze świeżych ziemniaków.

Na sztuki, siedem. Ewentualnie jeśli duże, to pięć, wtedy się nic nie marnuje

cieciu, jesteś lepszy niż emerytki kupujące polędwice sopocką na plasterki

:dis, uczę się od najlepszych, często robię zakupy w hali Banacha, a tam przy wędlinach to standard

Wykopki we wrześniu.

Ja kupuje 5 kilo na tydzień, ja nie zezremy w tydzień to kupuje jak sie skończą

Pyry to zawsze i wszędzie: talarki, frytki, pieczone, smażone, w mundurkach, zapiekanki, babki, kiszki... cokolwiek sobie człowiek wymarzy. Wymagają sporo czasu ale efekt jest zachwycający

Jednak dobre ziemniaki trudno znaleźć. W tym roku w jednym z biedamarketów mieli przepyszne ziemniaki, toteż się nimi zażerałem. Wcześniej kilka lat nie jadłem, bo po prostu nie mogłem kupić dobrych.

A młode pyrki z koperkiem, bułką tartą, jajem sadzonym i mizerią - kulinarny orgazm


Innymi słowy, grunt to mieć dobre ziemniaki, bo ostatnio w sklepach samo gówno

:discordia jak emerytka niezamożna, to zrozumieć można. Niemniej utknąć za taką w kolejce, to bardzo zła karma

:brogman aktualnie ryż albo kasza, ziemniaki tylko w małych ilościach w sklepie albo na targu. Ale faktycznie w rodzinnym domu gdzie miałem porządną piwnicę to 3-4 worki na zimę i było ok.

Ja kupuję zawsze 5. Już 2 warzywniaki mam na czarnej liście za głupie komentarze

:gogosiek

Jak można głupio komentować zakup ziemniaków? No chyba, że prosisz o "kartofle", to nieco zmienia postać rzeczy

ale gosiek, 5 kg czy 5 ziemniaków?

Nie kupuję, jesienią zbieram w ogródku, a jak się skończą to nie jem.
Ziemniaki ! jebane wieśniaki

5 ziemniaków. Jeden facet stwierdził, że nie opłaca mu się ruszać, a babeczka w drugim powiedziała, że dobrze, że nie ma więcej takich klientów,bo by się jej ie opłacało

:gogosiek, u mnie nikt nie kręci nosem na detaliczne zakupy. Jak Ci się skończą warzywniaki, daj znać, będę kupował po 12 sztuk i słał ładną paczuszkę z pięcioma

- odcinka dawno nie było...

:trium___ , bo mnie mecze z rytmu wybili, ale teraz już nie są codziennie więc niebawem

Pół tony kartofli i beczka kapusty, do tego po świniobiciu jakieś 30 kg smalcu (w buncloku) i można było zimę jakoś przetrwać. No i ok. 40 królików.

Moja mama, która tak samo jak ja, nie cierpi tracić czasu w kuchni, poradziła mi ostatnio aby nie obierać ziemniaków. I faktycznie, zwłaszcza jak są młode, to ta skórka w ogóle nie przeszkadza. No chyba, że mają być do ugniecenia, to wtedy ze smutkiem obieram.

btw. :discordia ja kupuję najczęściej 6 plasterków wędliny Zamrażalnik nam nie działa, Krzysiek je tylko dziwne kanapki, a ja więcej nie zjem w ciągu dnia. Kupowanie na plasterki jest spoko, chociaż niesie wbrew pozorom ryzyko przepłacenia. Babeczki z mięsnego, kiedy ktoś kupuje plastrach, kroją najgrubiej jak się da.

:miss_cappuccino Pozbawiasz je wtedy znacznej ilości smaku. Możesz przecież ugotować je w skórkach i potem obrać. Jeśli nie chce Ci się obierać gorących ziemniaków możesz je obrać ale gotować wraz ze skórkami w woreczku (siatka lub silikon).

co to jest ziemniak

@iskier - coś dla Ciebie.
@hubbabubba - jaką odmianę kupujesz na fryty?

Na frytki bierz odmiany z małą ilością skrobi albo sałatkowe

U mnie zimą szły angielskie, worek 5 kg to czasem na 2 tyg stykał. Teraz jakieś francuskie się pojawiły (po 5 kg), też dobre.
Ale generalnie mi się zimnioki przejadły

:trabik w sklepie jest wystawka z typami A B C, są też gotowe siatki ze wskazaniem, do czego najlepsze. Gatunków, jako takich, nie mam upatrzonych, bo sklepy sprzedają to, co im centrala dostarczy. Żadna sieć nie sprzedaje cały czas tego samego gatunku, czy gatunków. Tyczy to wszystkich warzyw. Rak kupisz cebulę, to słodka jak jabłko, innym razem, z tego samego sklepu, to bez stroju OP1 nie podchodź.

:tomcat_tc no właśnie ja wolę robić frytki z ziemniaków z dużą ilością skrobi, tyle że najpierw trzeba pokrojone je przepłukać w zimnej wodzie i obgotować. Wtedy wychodzą najlepsze - puszyste i chrupiące z zewnątrz