:krzycz mi przypomniał creepy historię ze szpitalem.
Poród dziecka, z problemami, zakończony cesarką, dzieciak przestał oddychać i wprawdzie przywrócili mu pracę pluć, ale musiał jechać do szpitala dziecięcego w sąsiednim mieście (w stosunku do miejsca porodu, czyli do Torunia). Pomogłem ogarnac żonę do momentu aż przestała odczuwać, że jej zimno, aż pogodziła się z losem, że nie poszło tak jak sobie wymarzliśmy i zaczęła zasypiać. Północ nadchodzi. Wsiadłem do swojego wiernego golfa, jadę do domu, żeby z rana odwiedzić małego.
Włączyłem radio, ale nic nie gra. Zmieniam stację - szum. Kolejna - szum. Kolejna - szum. Następna - o, piosenka.
Słyszę jak jakas kobieta śpiewa: "You tell him good bye...". Koniec piosenki. Szum...
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.