Cześć,

Całkiem serio - mamy wśród stałych bywalców jakiegoś lekarza, najlepiej pediatrę, neonatologa, hepatologa? Byle nie patologa (he, he.). Wiem, że porshe, ale nie wiem czy on jeszcze nas odwiedza i że Królowa, ale to zupełnie inna dziedzina (choć też bym się nie obraził znając jej punkt widzenia). Potrzebna drobna internetowa konsultacja (wiem, wiem...) w sprawie 5 tygodniowego dziecka.

Pozdrawiam
krzycz22

Nie ma to jak konsultacje, gdy nie widzi się pacjenta

:brogman, dlatego napisałem "wiem, wiem". To może, żeby nie było, że wymagam konsultacji z chorym dzieckiem pod ręką - nie, dziecko jest zdrowe, nie ma kaszlu, kataru, duszności, ciągnie cyca aż jestem zazdrosny, wszystkie kończyny na miejscu, krew się nie leje, CRP - 0.
Chodzi mi o punkt widzenia kogoś spoza mojej wioski w sprawie poziomu bilirubiny u niemowlaka i sposobu postępowania. Bo u mnie jedni panikują, drudzy nie panikują i obydwoje mówią, że takie są standardy medyczne. Zupełnie rozbieżne...

Próbowałeś wyłączyć i włączyć?

O żółtaczkę się nie martw. Jak ze szpitala wypuścili to jest OK. Gdyby cokolwiek było źle, to by nie wypuścili Tylko niech dzieciak dużo je, samo przejdzie. Wiem po swoich. Syna mi wypuścili przy wysokim dość poziomie, wszystko się szybko samo unormowało. A jak masz wątpliwości to na OPC, a pojutrze do pediatry.

:kocia_mama, mam jeden starszy model i do tej pory nie znalazłem wyłącznika. Z młodszym, podejrzewam, będzie to samo.

:smiszny85 - no ja lekarzom w tej wioskowej budzie szumnie zwanej szpitalem nie ufam, dlatego szukam, dopytuję się gdzie mogę. Problem jednak polega na tym, że to się nie normuje, ale to już nie chcę opisywać na forum, wolałbym na privie.

P.S. I zanim mnie zaczniecie odsądzać od czci i wiary, że szukam porad w internecie zamiast iść do lekarza. Nie, nie szukam porad "zamiast". Wręcz przeciwnie, w ciągu ostatniego miesiąca bilirubina była oznaczana kilkukrotnie, a dziecko w tej właśnie chwili leży na oddziale i ma robione badania. Chcę po prostu poznać punkt widzenia inny niż lekarzy "panie, ja 40 lat leczę, luminal zawsze pomagał" albo "bilirubina 1500100900? Pff, to pikuś."

:krzycz22

Nie jestem lekarzem, ale gratuluję Ci zostania tatusiem
i żeby wszystko dobrze było z Twoim dzidziusiem.

:empatyczna, a dziękuję

Graty
Ale poziomu czego? Coś mnie ominęło? Powinnam wiedzieć coś o tej bulubulinie?

A dobra, już se wyguglalam

Za zdrowie dzidziusia

:krzycz22 a jacy lekarze? Bo z doświadczenia wiem, że pediatrzy, szczególnie starsi, gówno wiedzą, mają wszystko w dupie i jeszcze sypną garstką "porad" sprzed 20 lat. Mają zaprogramowaną odpowiedź po pierwszym objawie bez wywiadu i badań. Ja konsultowałam bilurbinę z neonatologiem i nie narzekałam.

:mariolpin, dziękuję

:gogosiek - no właśnie obydwa podejścia to lekarze, lekarki, które mogłyby być w zasadzie moimi babciami. Lekarze w "szpitalu" mówią, żeby za bardzo nie panikować. Szukam więc opinii innych lekarzy, chcę zobaczyć które przeważają, być może jest jakiś uznany w świecie standard medyczny, o którym moi wioskowi lekarze nie wiedzą. Jaki poziom konsultowałaś z neonatologiem? Po jakim czasie życia dziecka? Czy to Twoje pierwsze dziecko? Jeśli nie, to czy pierwsze też miało wysoki poziom? Czy Ty sama po porodzie (w sensie jak Ty się rodziłaś, te 18 lat temu) miałaś żółtaczkę fizjologiczną? Wiem intymne pytania, ale ja już naprawdę mam dosyć kłucia małej raz na tydzień i jeżdżenia po szpitalach, bo to ani dla niej nie jest dobre ani dla żony, która z nią na oddziale zostaje ani dla naszego syna, który tęskni za dziewczynami

Bo ja to sobie jakoś dam radę, najważniejsi są oni.

aaa, a poziom jaki prezentują lekarze w "szpitalu" chętnie opiszę. Na moje pytanie dlaczego mi wypisali dziecko po porodzie z poziomem przekraczającym normy usłyszałem "panie, ja nie wiem, to inny oddział, a w ogóle to ja tu jestem tylko dwa razy w miesiącu, bo ja jestem Z ŁODZI!" (jakby to kogoś miało w jakiś sposób nobilitować...). A na pytanie o standard leczenia, wpływ na przyszłe zdrowie, powikłania, itp. - "pan se w googlu poszuka, tam wszystko pisze" (lekarz, po studiach, a "tam wszystko PISZE"...).

O, to już więcej dało mi oglądanie Greys'ów, House'a i, kuźwa, Dr. Quinn...

W sumie to nie pytałbym innych specjalistów niż dziecięcych w sprawie dziecka. To tak jak o silnik pytać specjalistę od klimy. Umów się prywatnie w jakiejś klinice, wydaj dwie/trzy stówy. Tylko wcześniej przygotuj listę pytań, bo jak nie spytasz, to lekarz czasami nie pomyśli, że możesz czegoś nie wiedzieć. To co lekarz mówi na wizycie zapisuj w dzienniku. Szansa większa na sensowną odpowiedź i koncentrację lekarza. Nawet z Łodzi No i jakby co będziesz mógł porównać opinie różnych lekarzy, tylko nie zdradzaj przed nimi, kto z ich branży wydał odmienną diagnozę

:smiszny85 taa. Jak wypuścili to ok? W Warszawie bratanka wypuścili tylko po to by na drugi dzień przyjąć z powrotem na naświetlanie. Bo pobyt matki z dzieckiem po porodzie jest darmowy, ale jak przyjmują dziecko jako pacjenta, to matka jest w szpitalnym hotelu i juz za pobyt płaci.


:krzycz22 zoltaczka fizjologiczna to normalna sprawa - reakcja skóry na warunki, z którymi dotychczas nie miała przyjemnosci. na wypisie ze szpitala powinien być wynik bilirubiny i zaraz obok zakres dopuszczalny. Z tego co kojarzę, to wynik powyżej 15 jest alarmujący, a powyżej 18 w ogóle nie powinien opuścić szpitala bez opalania kwarcówką. A żółtaczka jest na pewno patologiczna jak jest za wysoki poziom, albo jak utrzymuje się powyżej 2 tygodni od porodu (bodajże, może trochę krócej)

Ogólnie to w warunkach domowych ważne są 2 metody - karmienie, najlepiej piersią, tak żeby dziecko było najedzone, i nie spadło z masy urodzeniowej poniżej 10% i szybko przekroczyło oraz spacery na świeżym powietrzu zwłaszcza gdy słońce grzeje. Bo to tez podczerwień działa na skórę. Tyle z pamięci, co mi się ostatnio odświeżyła.

Aha- jak masz starego lekarza, i masz do niego wątpliwości to go zmień. Starzy lecą z reguły na autopilocie, olewając współczesną wiedzę. Albo znajdą sobie jakieś hobby, aktualne, i wmawiają cos czego nie ma.
Przykładowo neurolog u której ja się leczyłem za dziecka i była wtedy swietna - ostatnio mi wmawiała, że mój dzieciak ma autyzm. Może bym jej uwierzył, gdybym nie był oczytany w temacie. A na koniec wizyty okazało się, że kobieta współpracuje z fundacją zajmującą się dziecmi z autyzmem.
A po wszystkim - problemy dzieciaka wynikały z niedosłuchu, z zatkanych kanałów usznych.

:jez_z_lasu, problem w tym, że najbliższa klinika (a w zasadzie to znany, poważany i renomowany - naprawdę, bez cienia sarkazmu - szpital dziecięcy będący filią Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego) jest w... Łodzi

A tak serio - tak jak piszesz - nie zdradzam kto i jaką opinię wydał
Próbuję po prostu w wielu miejscach.

:wisz-nu - no więc sam widzisz - lekarze, z którymi miałem styczność zalecają:
1. odstawienie piersi i przejście na mleko modyfikowane, bo to szybciej wypłucze bimbicośtam
2. pozostanie przy piersi, bo korzyści przewyższają ryzyka

Z masy urodzeniowej nie spadło, a co więcej - jest już spooooro do przodu (tydzień temu - ponad 70dkg więcej niż bezpośrednio po porodzie). Spacery - checked, codziennie. I to nie podczerwień działa, tylko UV, którym zresztą naświetlają również w szpitalach na solarce

:krzycz22 nie podam Ci szczegółów, bo nie ma mnie w domu i nie mam jak sprawdzić wyników. U mnie nie była to jakoś specjalnie skomplikowana sprawa. Generalnie podppisuję się pod tym co napisał :wisz-nu , dostałam dokładnie takie same zalecenia.

:krzycz22 fakt UV. Mój błąd. Nigdy nie korzytalem z solarium to się nie znam

Jeżeli nie ma problemu, że dzieciak nie dojada, to raczej nie rezygnowałbym z kp.

U nad nie dojadał i trzeba było dokarmiać.

A weź wyjaśnij jeszcze raz trochę szczegółowiej - jak wyglądała rozkład masy w pierwszym miesiacu. Jak dużo spadło po drugiej dobie i kiedy przekroczyło masę urodzeniową. I jaki poziom bilirubiny ma. I ile ma tygodni.
Kłuciem się nie przejmuj. Takie maluchy potrafią nawet przespać pobieranie krwi.

Bo mam wrażenie, że chyba dziecko powinno być w szpitalu pod lampą.

Aha, w sumie jeszcze - co na to położna środowiskowa

ja właśnie też nie, ale młoda już od urodzenia na solarki chodzi. Czasami myślę, że powinienem jej dać Karyna

Mam dwójkę, parkę w szczególe. Na sztucznym rosło. Bilirubina u obydwu była wysoka. Przeszło. Nadal rośnie, pyskuje i wk... denerwuje. Obydwa bachory ubóstwiam.

:dyabel, to małe jeszcze nie pyskuje, ale jak chce cycka, to drze japę niemożebnie. A to większe zawsze wtedy za punkt honoru stawia sobie uspokojenie jej i zaczyna jej śpiewać. Tego się nie da znieść na trzeźwo

P.S Jeśli możesz - jak wysoka i w jakim czasie była ta bimbi?

Bimbi
Skicham się

:krzycz22 ledwo pamiętam kiedy mają urodziny, a ty mnie o takie rzeczy pytasz.

Jejku, jejku. Jestem tu, nie umarlem. Co do zoltaczki to warto tematem sie interesowac, gdy ma inna przyczyne niz fizjologiczny rozpad hemoglobiny po porodzie to trzeba i szukac przyczyny i leczyc. Nie postawie diagnozy przez internet, ale przypatrz sie bialkowkom oczu, blonom sluzowym i o ile dasz rade to kolorowi moczu. Odstepstwa w kierunku zoltego/brazowego oznaczaja ze bilirubiny jest zbyt dużo. Warto jest zweryfikowac normy - zwykle podawane sa dla doroslych. Prosze sprawdzic w internetach. Leczenie malo skomplikowane - glownie wspierac watrobe i fototerapia aby rozbijac zwiazek zgromadzony tam, gdzie dociera światło. I polecam znalezc dobrego pediatre. Wnioskuję ze to pierwsze dziecko i będzie sporo pytan i wątpliwości, ktore pediatra wyjasni. Na poczatku rowniez wiele powie polozna - czesto ma wiecej czasu niz lekarz - pytajcie podczas wizyt. Niepokoj matki to pierwszy sygnal ze cos jesf nie tak - zawsze warto sprswdzic o jeden raz niepotrzebnie za duzo niz za malo. No i powodzenia....

:porshe, dziękuję - dziecko drugie, oczka ma własnie żółtawe (ale mniej niż po porodzie, IMHO. To samo ze skórą, jak dla mnie to zaczyna być różowawa,, a nie żółtawa), wysokość bimbi całkowitej dwucyfrowa, ale poniżej 15. Niepokoi mnie jednak, że tak długo się utrzymuje, konflikt serologiczny wykluczony, mamy z żoną te same grupy krwi. Przy pierwszym dziecku też to było, ale nie wypisali go ze szpitala dopóki nie mieli pewności, że utrzymuje się tendencja spadkowa. Teraz wypisują przy ~10 bez dodatkowej weryfikacji. I to nie tylko w tym moim "szpitalu", ale to samo postępowanie zaprezentował USK. Czy to jest obecnie standard? Przejmować się jak będzie >20, a tak to olać? Ktoś mi nawet mówił, że przy karmieniu piersią takie dwucyfrowe wartości mogą się utrzymywać do 4 miesięcy. Czy to jest bezpieczne dla dziecka?

:dyabel - dobre


P.S. A może to dlatego, że lubię chińskie żarcie i dużo kupuję na Ali i GB?

:krzycz22 jeśli idzie o odbarwienie skóry, to z rak i nóg schodzi najprędzej. Zwłaszcza z wewnętrznej części dłoni i stóp. A najpóźniej z głowy. Więc łatwo porównać kolory, żeby się upewnić czy jej przechodzi.

A może się statystyki zmieniły? Kiedys co 4 dziecko to był Chińczyk. Może teraz co 2? U mnie dzieciak ma oczy skośnawe

Nie przyjęli mnie do lotnictwa ze względu na zbyt wysoki poziom bilirubiny... To znaczy, że wysoki poziom może się utrzymywać przez 20 lat po urodzeniu

:nevya - ok, dziękuję, teraz jestem spokojniejszy

:wisz-nu - a to by pasowało, bo moje pierwsze dziecko nie jest chińczykiem, więc wychodzi na to, że drugie statystycznie powinno być.