Mam mała lodówkę i unikam zapychania jej po brzegi, więc zasadniczo robię zakupy na góra 2-3 dni do przodu. Wiem że porcja obiadowa mięsa to ok 150-200g/os więc liczę sobie porcje na jeden albo dwa obiady i już, nie jest to wyrafinowana matematyka. Ryż, kasza, makaron się praktycznie nie psują, a ziemniaków prawie nie jem (wiem, słaba ze mnie pyra), jak mam ochotę to kupuję 0.5kg i już.
Czasami zepsują mi się warzywa, ale to od wielkiego dzwonu, bo też je kupuje zwykle z myślą o konkretnym zastosowaniu i określonej ilości.
Sery i wędliny (wędzone/suszone) nie psują się zbyt szybko o ile nie trzyma się ich w foliowych woreczkach więc ogólnie marnuję mało.