Wielka księga zabaw traumatycznych CXXI
Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
DESKOROLKA
Miałem wtedy około 9-10 lat. Z moim ulubionym kumplem Konradem (kumpel od pierwszej klasy podstawówki) wybraliśmy się na deskorolkę, a że nie potrafiliśmy jeździć (na nogach) na stojąco, to jeździliśmy razem (we dwóch) na siedząco. Za moim blokiem jest taka dość duża górka, z której często zjeżdżaliśmy. Konrad z przodu kierował, a ja z tyłu robiłem za silnik (machałem łapami).
Jako, że niedawno odwiedziłem przystanek przed kostnicą, zwany szpitalem, zdarzyło mi się wyłapać momenty skeczowate. O dziwo tragicznych było zdecydowanie mniej.
Ale oto dwa autentyki, w dzisiejszym stanie rzeczy bardzo aktualne. Grunt żeby zdążyć przed ciszą wyborczą:
Kolega z sali po operacji przykuty do łóżka, a natura wzywa. Kolega wzywa więc także i pielegniarkę, by przyniosła mu tzw. kaczkę (dziwne, że ta nazwa jeszcze się utrzymuje).
Kolega - Siostrzyczko, siostrzyczka poda mi Kaczyńskiego...
Siostra - Jarka czy Leszka?
Kolega - Jeden pies, i tak na niego leję.
Gwoli wyjaśnienia: Szpital był wyposażony w dwa modele kaczek, które potocznie zwane były właśnie Jarkiem i Leszkiem. Płaskodenna i stabilna był to Leszek, a okrągła i baaardzo chwiejna - Jarkiem. Uwzględniono światopoglad i pozycje społeczną pierwowzorów.
Oraz drugi, podobny. Kolega wzywa znów pielegniarkę, tym razem za wieksza potrzebą.
K - Siostrzyczko, może siostra pójść po wózek? Do wuceta muszę.
S - No to niech Kaczyńskiego weźmie
K - Nie nie, ja muszę oddać głos ma platformę
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą