Tak się składa, że jestem pracownikiem Portu Lotniczego Okęcie i tu mamy parę kolejnych historii prosto z lotniska rodem:
Siedzę sobie w informacji podchodzi typ i mówi:
- Panie, skąd ja Wizirem odlecę?
(heh... z pralki?)
***
Siedzę dziś na Call Center telefon:
- Dzień dobry, lotnisko, informacja, w czym mogę pomóc.
- Halo, to lotnisko?
- Tak.
- W Warszawie?
- Tak. W czym mogę pomóc?
- A nic tak tylko sprawdzam.
***
Inny telefon.
- Dzień dobry, lotnisko, informacja, w czym mogę pomóc.
- Chce zarezerwować samolot.
- Aha.. rozumiem. Tylko niestety to jest informacja i nie rezerwujemy biletów ale jeśli poda mi pani jakimi liniami lotniczymi chce lecieć to podam odpowiedni numer telefonu.
- Ale ja nie wiem.
- Aha... a dokąd chce pani lecieć.
- Do Londynu.
- Ale na które lotnisko bo jest ich cztery.
- Nie wiem.
- A czym pani chce lecieć, może pani wie?
- Ostatnio leciałam tymi pomarańczowymi.
- Aaaaa... EasyJet, to nie mogła pani tak od razu?
***
Ewakuacja lotniska, alarm bombowy, stoję przed budynkiem, podchodzi pani:
- A co tu się dzieje?
- Mamy ewakuacje pasażerów i personelu z terminalu krajowego i odlotów z Terminalu 1.
- O nie... to niech mi pan pomoże się jakoś tam dostać bo mi samolot ucieknie.
W poprzednich odcinkach...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą