Na pewno znacie takiego prawoskrętnego kolegę, który z pełną
powagą twierdzi, że homoseksualizm oraz transseksualizm to
zazwyczaj efekt pracy lewackich rodziców. A znacie tę krzyczącą feministkę, która wrzeszczy na paradach, że płeć to tylko konstrukt społeczny? Oto David Reimer – ofiara okrutnego eksperymentu, który w ciągu swego krótkiego, wypełnionego traumami życia obalił obie z tych idiotycznych tez.
David i jego brat bliźniak Brian przyszli na świat w 1965 roku w
kanadyjskiej prowincji Manitoba. Rodzice chłopców byli menonitami,
czyli wyznawcami jednego z odłamów protestantyzmu. Dużo wskazywało na to, że dzieciaki będą miały normalne, zdrowe
dzieciństwo, a ich najbliżsi zadbają o odpowiednie ukształtowanie
swoich pociech. Niestety wszystko się skomplikowało przez jeden –
wydawać by się mogło – w pełni bezpieczny zabieg medyczny.
Otóż kiedy chłopcy mieli po siedem miesięcy, rodzice zauważyli,
że coś było nie tak z ich oddawaniem moczu. Szybka wizyta u
lekarza potwierdziła ich przypuszczenia –
dzieciaki miały
stulejkę
, czyli wrodzone schorzenie polegające na nienaturalnym
zwężeniu się ujścia napletka. To jednak nic poważnego – jeden
prosty zabieg chirurgiczny zazwyczaj rozwiązuje problem. W tym
wypadku najlepszą opcją było po prostu obrzezanie.
Jean-Marie
Huot, lokalny lekarz rodzinny, który postanowił podjąć się tego
zadania, uznał, że znacznie bardziej humanitarną metodą niż
okaleczanie chłopców skalpelem będzie skorzystanie z
elektrokautera, sposobu, jak na tamte czasy, dość rewolucyjnego.
Operację taką wykonuje się specjalnym urządzeniem, które rozcina
tkanki za pomocą prądu przemiennego o dużej częstotliwości.
Państwo Reimer zaufali specjaliście i pierwszy „pod nóż”
poszedł David. Doktorek spartaczył sprawę i zamiast usunąć
chłopcu kawałek skóry, poważnie okaleczył jego członek. Na tyle
poważnie, że rekonstrukcja penisa byłaby zabiegiem bardzo
skomplikowanym i niekoniecznie bezpiecznym dla dziecka. Przerażeni
rodzice
nie pozwolili, aby doktorek operował drugiego z chłopców.
I bardzo słusznie, bo niedługo potem u Briana stulejka ustąpiła
sama.
Niestety, mały
David miał wkrótce trafić w ręce kolejnego trefnego
„specjalisty”. Kiedy dzieciak miał dwa lata, państwo Reimer
udali się do Szpitala Johnsa Hopkinsa w Baltimore, aby skonsultować
się z pracującym tam psychologiem – Johnem Williamem Moneyem,
brylującym w świecie akademickim i medialnym autorytetem od badań nad ludzkimi
zachowaniami seksualnymi oraz płcią. Człowiek ten głosił wówczas
postulat chirurgicznego i hormonalnego „normalizowania płci” u
osób interseksualnych, czyli takich, których cechy fizyczne nie
pasują do typowego pojęcia ciała męskiego i żeńskiego.
Oprócz
tego Money był też wielkim zwolennikiem tzw. teorii neutralności
płci. W skrócie – wyznawał on pogląd, jakoby
na tożsamość płciową
wpływ miało otoczenie, wychowanie oraz odpowiednia, behawioralna
tresura.
Tak, doktorek uważał, że wychowanie chłopczyka tak
jakby był dziewczynką sprawi, że chłopczyk faktycznie się nią
stanie. Oczywiście z drobną pomocą chirurgii i regularnie
serwowanego kompotu hormonalnego.
Państwo Reimer byli
zafascynowani Moneyem, odkąd zobaczyli w telewizji wywiad z nim. Podczas spotkania od razu, bez większej refleksji, zgodzili się na
proponowaną przez niego metodę „leczenia” chłopca. Psycholog
sugerował, że konieczne było przeprowadzenie chirurgicznego zabiegu korekty płci
chłopca. Dziecku należało usunąć prącie i w jego miejsca
uformować pochwę. Dla uczonego był to wręcz dar od niebios, bo
dzięki temu, że David miał brata bliźniaka, nadarzała się
niespotykanie rzadka okazja, aby przeprowadzić badania, które
oczywiście miałyby potwierdzić teorię wpływu wychowania na
seksualną tożsamość człowieka. To samo środowisko rodzinne oraz
genetyczna bliskość miały stanowić bardzo ciekawe warunki testowe. Rodzice
oczywiście zgodzili się na ten zabieg i po jakimś czasie chłopiec trafił
na operacyjny stół.
Mający niespełna
dwa lata David przeszedł zabieg orchidektomii, czyli usunięcia jąder,
i za pomocą dostępnych wówczas rozwiązań raczkującej jeszcze
chirurgii plastycznej uformowano mu prostą namiastkę sromu. Odtąd
chłopiec miał być wychowywany jako dziewczynka o imieniu Brenda, a
wsparciem psychologicznym zarówno dla dziecka, jak i dla jego
rodziców został oczywiście sam John Money. Państwo Reiner
nie
mieli jednak pojęcia, na czym to „wsparcie” w przypadku „Brendy –
do niedawna Davida” będzie polegało.
Jak już wyżej
wspomniałem, Money wierzył, że tożsamości płciowej można się
nauczyć. Potrzebna była do tego tylko stosowna tresura. Podczas
sesji z Davidem i Brianem psycholog inicjował zabawę w… seks.
Badacz był bowiem przekonany, że kluczowym aspektem rozwijania
tożsamości płciowej u ssaków naczelnych jest utrwalanie, w formie
zabawy, zachowań reprodukcyjnych. W wymyślonych przez uczonego
ćwiczeniach, David odgrywał rolę kobiety, natomiast jego brat –
mężczyzny. Dzieci zmuszane były do symulowania aktów seksualnych
w różnych pozycjach, a na przeciwstawianie się poleceniom Money
zazwyczaj reagował złością. Psycholog sądził, że aby dziecko w
pełni mogło zrozumieć, że jest dziewczynką, musi poznać
różnicę między mężczyzną a kobietą. Dlatego też często
rozmawiał z Davidem o jego genitaliach i ich seksualnej funkcji.
Robił też nagie zdjęcia zarówno jemu, jak i jego bratu.
Pokazywał też „Brendzie” drastyczne fotografie rodzących
kobiet.
„Matka
stwierdziła, że jej córka jest znacznie schludniejsza od brata i w
przeciwieństwie do niego nie lubi się brudzić. (…) Dziewczyna
miała wiele cech chłopczycy, takich jak obfitość energii
fizycznej, wysoki poziom aktywności, upór i częste dominowanie w
dziewczęcej grupie”
– fragment z notatek Moneya. Warto jednak dodać, że David wciąż nie chciał ani bawić się
lalkami, ani nie wykazywał wielu z zachowań typowych dla małej
dziewczynki.
Kiedy chłopak wszedł
w okres dojrzewania, zaczęto podawać mu estrogen, dzięki któremu
m.in. urosły mu piersi. Sesje z udziałem psychologa nadal trwały,
ale straumatyzowany przez niego dzieciak coraz częściej buntował
się i odmawiał tych spotkań. W końcu doszło do tego, że zakomunikował on swoim rodzicom, że odbierze sobie życie, jeśli
kolejny raz każą mu iść do gabinetu Moneya.
W tym momencie David
cierpiał już na głęboką depresję i był pod opieką psychiatry.
I to właśnie ten lekarz widząc, przez jaki koszmar jego pacjent
przechodził, zmusił jego rodziców do powiedzenia swemu dziecku
prawdy o tym, jaki los mu zgotowali.
Mająca 14 lat „Brenda” dowiedziała się, że w rzeczywistości była chłopcem, który miał
wyjątkowego pecha… Nastolatek nie zastanawiał się długo –
przestał przyjmować estrogen i wrócił do swej właściwej,
męskiej tożsamości. Dzięki pomocy endokrynologa i dobrego
chirurga rozpoczął się długi i żmudny proces „naprawiania” życia Davida. Na szczęście szybko znalazły się na to pieniądze,
bo dziecku przyznano solidne odszkodowanie za spartaczony przed laty zabieg
obrzezania. Chłopak dostawał zastrzyki z testosteronu, ponownie też
trafił na stół operacyjny, gdzie wykonano na nim zabieg
mastektomii, czyli usunięcia piersi. Jako że chirurgia w ostatnich
latach przeszła dość znaczną ewolucję, udało się też wykonać
procedurę falloplastyki, czyli rekonstrukcji penisa.
Oczywiście David
nigdy nie mógłby mieć dzieci, bo przecież wycięto mu jądra, ale
i tak udało mu się znaleźć miłość – mając dwadzieścia parę
lat, związał się z Jane Fontane, która miała już trójkę swoich
pociech. Wydawać by się mogło, że los zrekompensował
skrzywdzonemu młodzieńcowi lepszą przyszłość.
Niestety, demony
przeszłości nadal dawały o sobie znać.
U jego brata zdiagnozowano
schizofrenię – prawdopodobnie był to efekt szeregu zaburzeń
psychicznych związanych z traumami, które zafundował Brianowi
psycholog. Po dwóch nieudanych małżeństwach mężczyzna zmarł w
wyniku przedawkowania leków. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że
świadomie zażył on zbyt dużą ich dawkę. Tymczasem Davidowi
nigdy nie udało się zakończyć edukacji i zmuszony był pracować
w zawodach niewymagających zbyt wysokich kwalifikacji.
Przez rok,
po zwolnieniu z roboty, był bezrobotny. Ratunkiem okazała się
sprzedaż jego historii na potrzeby książki – jak się okazało, nie dostał on jednak za
ten wywiad wynagrodzenia, na które się umawiał. Pogrążony w
żałobie po zmarłym bracie David nie otrzymał też pełni
wsparcia ze strony Jane, która zasugerowała mu „zrobienie sobie
przerwy” w ich związku. Reiner nie przyjął tego zbyt dobrze.
Przez parę dni pomieszkiwał w domu swoich rodziców. Depresja i
brak jakiejkolwiek nadziei na lepszy los doprowadziły w końcu do
tego, że David
pojechał na parking jednego z pobliskich
supermarketów i tam strzelił sobie w łeb z obrzyna.
Doktor Money nigdy
nie wziął na siebie odpowiedzialności za zniszczenie chłopcom
życia. Do końca swoich dni upierał się, że winę za to ponosili
rodzice dziecka, którzy zwlekali dwa lata, zanim zdecydowali się na
„terapię” Davida. Wówczas to – jak twierdził psycholog –
najważniejszy czas, w którym można by „modelować” tożsamość
płci pacjenta, już minął. Money publicznie krytykował też swego
byłego pacjenta,
twierdząc, że jego oskarżenia są przykładem
zachowań antyfeministycznych i antytranspłciowych.
Psycholog
najwyraźniej był jedną z tych osób, które nie umiały uderzyć
się w pierś i przyznać do popełnionych błędów. A jednak – według
relacji jego najbliższych kolegów, Money prywatnie miał ogromne
kompleksy i bardzo mocno przeżył tę porażkę. W swych oficjalnych
wypowiedziach nadal jednak brnął w obraną przez siebie retorykę, głosząc, że za krytyką jego terapii stały szowinistyczne, prawicowe
środowiska głoszące, że
„męskość i kobiecość są wpisane w
geny, więc kobiety powinny wrócić do łóżka lub do kuchni”.
Źródła:
BBC,
BBC,
Embryo.asu.edu,
Money - Wikipedia,
Reimer - Wikipedia
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą