Sceny "po napisach", które prowadzą absolutnie donikąd
Po zakończonym seansie większość z nas decyduje się cierpliwie wytrzymać prezentację listy płac. Po „napisach” bowiem często czeka na widzów niespodzianka w postaci dodatkowej sceny. A to uśmiercony antagonista powstaje z grobu, a to przed bohaterem pojawi się nowe, trudniejsze zadanie, a to nastąpi nieoczekiwany zwrot akcji, który sprawi, że zostaniemy porzuceni z uczuciem absolutnego niedosytu… Czasem jednak te „tropy”, które, wydawać by się mogło – są zwiastunem kolejnej części filmu, prowadzą absolutnie donikąd.
Dziś m.in. aktualny najbogatszy człowiek świata, wyjątkowe miejsce do pójścia na „dwójkę” oraz czaszka germańskiego wojownika z zachowanymi włosami.
A TUTAJ o polskiej miejscowości w... Argentynie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą