Mężczyźni są co do zasady bardziej niż kobiety predysponowani do podejmowania ryzyka. A gdy chodzi o kobietę, to nie dość, że potrafią ryzykować jeszcze bardziej niż zwykle, to dodatkowo tracą rozum i – okazjonalnie – życie.
Właściciele mieszkań potrafią uprzykrzyć życie najemcom swoich nieruchomości na wiele paskudnych sposobów. Od ignorowania przeciekającego sufitu po instalację kamer monitoringu bez wiedzy lokatorów.
Uszkodzenia w transporcie to upierdliwy problem dla każdej ze stron biorących udział w transakcji. Dodatkowo każde uszkodzenie wiąże się z opóźnieniami i – co gorsza – z zawiedzionymi nadziejami. Holenderski producent rowerów znalazł na to genialny w swojej prostocie sposób.
Jeden z założycieli VanManoofa tłumaczył brytyjskiemu dziennikowi The Independent, że w sprawę rozwiązania problemu został zaangażowany zespół kreatywny firmy. W toku burzy mózgów wymyślono, że kurierzy będą ostrożniej obchodzić się z rowerami, jeśli uświadomi im się, że znajduje się w nich jeszcze cenniejsza zawartość niż rowery. Dodając dwa do dwóch, czyli stwierdzając, że kartony od rowerów są porównywalnej wielkości co kartony największych telewizorów, zespół doszedł do wniosku, że wystarczy nadrukować rysunek telewizora na kartonie od roweru, by dać kurierom do myślenia.
Problem w większości dotyczył rowerów na terenie Stanów. Przedstawiciel VanMoofa zdradził, że w firmowym sklepie znajdującym się na Brooklynie zaczęło gromadzić się coraz więcej uszkodzonych rowerów, które mimo wszystko trzeba było sprzedać, co przekładało się na wymuszone obniżki, a co za tym idzie – również spadek dochodów oraz zaufania klientów do marki.
Na szczęście dla VanMoofa strategia okazała się bardzo skuteczna, ponieważ dzięki tej prostej zmianie liczba uszkodzonych rowerów spadła o 70%–80%.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą