Jakby dieta sama w sobie nie była dość męczącym okresem w życiu człowieka, to jeszcze otoczenie próbuje zrujnować nasze poświęcenie głupimi pytaniami i tekstami.
Tak, ku*wa. Jestem cholernie głodny. Zjadłbym z 20 Big Maców, ale nie mogę, BO JESTEM NA DIECIE.
Słuchaj, nie jestem idiotą. Miło mi, że tak mówisz, ale prawie straciłem całą energię, aby wytrwać w tym co robię. Dzięki, ale spieprzaj.
Nie, nie próbowałem i nie mam zamiaru. Staram się zostać przy swojej diecie.
SERIO!? Cały czas myślałem, że jakaś wiedźma rzuciła na mnie klątwę. Dzięki, że mi powiedziałeś coś, czego nie wiedziałem.
Tak próbowałem. Tak się składa, że ćwiczenia dają lepsze efekty przy współpracy z dobrą dietą.
To jest tylko dieta, a jeśli staram się jeść zdrowo, to jestem jakimś masochistą? Chcę być szczuplejszy i tyle.
DZIĘKI. Już się nie czuję jak jakiś pięciolatek.
Przecież jem, tylko zdrowiej. Ale masz trochę racji, przeszedłbym cały biegun polarny, by sprawdzić, czy na drugim końcu nie ma żadnego pączka.
Twoje pytania sprawiły, że chcę się napić...
Diabelski plan, ale mam lepszy. Weź to ciasto, odwróć się, a następnie odejdź jak najdalej tylko potrafisz.
Zaraz sprawdzę, a jeśli nie to pójdziemy do innej restauracji. To się nazywa kompromis.
Masz na myśli ten, w którym piszą, aby nie być na diecie? Tak, czytałem go, ale czy widziałeś ich inny artykuł o najlepszych dietach?
Przed dietą: Nienawidzę siebie Po: Nie, to nie chodziło o to.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą