Dziś o malowniczym żebraku, wyborach miss, dobrej radzie synka, ciężkim powrocie z sylwestra oraz o mieszanej kadrze w skokach narciarskich.
ŻYCIOWA PRAWDAW moim mieście dość słynna jest postać pewnego żebraka: wysoki, chudzielec, niezniszczalne niebieskie wiaderko w rękach, fryzura bliżej nieokreślona i szatańskie spojrzenie Rasputina. Chodzi po mieście, potrząsa wiaderkiem i łypie na ciebie szalonym okiem - drobne same ci z kieszeni wyskakują.
Pewnego pięknego dnia stał sobie ten właśnie malowniczy osobnik na równie malowniczym placyku i potrząsał wiaderkiem. Nieświadomy przechodzień rzucił mu tekst:
- Dlaczego do pracy nie pójdziesz?!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą