Tina De Ruysser tworzy biżuterię z banknotów pochodzących z różnych krajów. I nikt nie może jej zarzucić, że jej dzieła nie mają wymiernej wartości...
Skrzypek na... stacji
Reszka
·
21 czerwca 2010
126 100
1549
49
Waszyngton, stolica USA, stacja metro, zimny poranek 12 stycznia 2007 roku, godziny szczytu. Jakiś mężczyzna gra na skrzypcach 6 utworów Bacha, co zajmuje mu 43 minuty. Podczas tego czasu około tysiąca osób przeszło przez stację, większość z nich była w drodze do pracy. Kto zwrócił uwagę na "grajka"?
3 minuta
Mężczyzna w średnim wieku zauważył grającego muzyka. Zwolnił nieco kroku, zatrzymał się na kilka chwil, ale po chwili pospieszył w stronę metra.
4 minutaSkrzypek otrzymał pierwszego dolara: kobieta wrzuciła banknot do jego futerału na skrzypce nie zatrzymując się nawet.
Za ostatni grosz „wysyłasz totka”. Robisz tak od lat i chociaż nigdy nic nie wygrałeś to, chyba już tylko z przyzwyczajenia, wypełniasz te nieszczęsne kupony. Nawet jeśli jeszcze masz resztki nadziei to musisz wiedzieć, że łatwo zdobyte pieniądze bardzo często oznaczają kłopoty, a twoja ewentualna wygrana może wyparować z szybkością tempa wzrostu cen paliw w RP.
...a będziesz mógł mieć pewność, że kasa zostanie odpowiednio zainwestowana. Szesnastoletnia Callie Rogers wygrała w brytyjskiej loterii prawie 1,9 miliona funtów.
Majątek ten przeznaczyła na wakacje, imprezy, „psiapsióły”, niekończące się zakupy i powiększenie piersi. Po sześciu latach Rogers jest (nie całkiem) szczęśliwą posiadaczką dwójki dzieci, która aby spłacić zaciągnięte kredyty i utrzymać rodzinę, pracuje jako pokojówka. Czasem pojawia się w mediach, aby wypłakać się w rękaw prowadzącego. Jakie to przykre.
Powiedzmy to otwarcie – każda osoba, która dostanie potężny zastrzyk gotówki, powinna zainwestować odrobinę grosza w człowieka wyspecjalizowanego w prawie podatkowym. Evelyn Marie Adams nie pomyślała o takiej opcji i do dziś żałuje. A zaczęło się od niebywałego szczęścia – oba kupione przez nią loteryjne losy okazały się zwycięskie, dzięki czemu Amerykanka zainkasowała 5,4 miliona dolarów. Od tak olbrzymiej sumy Evelyn zapłacić musiała aż 50 % podatku. Po zapłaceniu pierwszej raty – 20% wygranej kwoty, milionerka zaczęła szaleć – imprezy, podróże po całym świecie, wakacje na Hawajach... W tym czasie kobieta aż siedmiokrotnie musiała odrzucać zaręczyny, łasych na jej majątek, mężczyzn. Żeby tego było mało, Adams, idąc za czyjąś głupią radą, postanowiła spróbować swego szczęścia w hazardzie. Niestety, w ten sposób roztrwoniła lwią część swej fortuny. Kiedy stan jej konta bankowego zaczął zbliżać się do parteru, o zaległych podatkach przypomniał sobie urząd skarbowy i wyciągnął swą żylastą dłoń po brakujące 30% podatku...Obecnie pani Adams mieszka w przyczepie kempingowej i pracuje w jednym z fast foodów.
W przeddzień Święta Dziękczynienia w 1996 roku, czterdziestu trzech farmerów z teksaskiego miasteczka Red, wykupiło 430 biletów na loterię. Następnego dnia ich kieszenie wypełniły się kwotą 46 milionów dolarów. Wziąwszy pod uwagę, że w Red mieszkało jedynie 600 mieszkańców, była to idealna okazja do zainwestowania w gospodarczy rozwój tego miejsca. Niestety, zwycięzcy skupili się bardziej na trwonieniu majątku. W mieście pojawiło się między innymi sporo nowych pick-upów... Po latach od szczęśliwego zastrzyku pieniędzy, który mógł okazać się zbawienny dla przyszłości Red, miasteczko pozostaje zapyziałym „zadupiem”, pełnym rozpadających się pick-upów.
W 1988 roku William „Bud” Post wygrał 16,2 miliona dolarów. No i się zaczęło – jego łakomy na spadek brat wynajął płatnego zabójcę, który miał sprzątnąć Williama oraz jego żonę. Gospodyni szantażem zmusiła milionera do oddania jej trzeciej części fortuny. Była narzeczona „Buda” ciągała biedaka po sądach, usiłując wydrzeć mu część jego majątku, a interesy, w które za radą najbliższych milioner inwestował pieniądze, okazywały się spektakularnymi klapami. Wisienką na torcie kłopotów Posta była sprawa postrzelenia (z shotguna) mężczyzny, który przyszedł upomnieć się o spłatę długu. „Bud” odpokutował ten występek pobytem w więzieniu.
Straciwszy całą wygraną, schorowany William Post zmarł w 2006 roku. W ostatnim okresie życia utrzymywał się za 450 dolarów inwalidzkiej renty...
Billie Bob Harell Jr. - były pastor z Teksasu, uznał wygrane w kasynie 31 milionów dolarów za boski dar. Pobłogosławiony tą cudowną interwencją mężczyzna, postanowił ku chwale Najwyższego wybudować sobie ranczo, sześć domów oraz zakupić sporą liczbę eleganckich samochodów. Z czasem ten gwałtowny przyrost majątku zaczął mocno ciążyć Harellowi. Jego załamanie nerwowe przyczyniło się do rozwodu z żoną.
Ostatecznie, ex-pastor postanowił osobiście podziękować Panu za to niebywałe szczęście. Popełnił samobójstwo i udał się z pretensjami do bram niebieskich...
Abraham Shakspeare – mieszkający na Florydzie kierowca ciężarówki, wygrał 31 milionów dolarów w loterii. Momentalnie po otrzymaniu tej kwoty, mężczyzna otoczony został tłumem wyciągniętych po pieniądze rąk mniej lub bardziej znajomych ludzi.
Na domiar złego inny kierowca ciężarówki wytoczył Abrahamowi proces, uważając, że szczęśliwy los został mu skradziony przez Shakspeare'a. W tak koszmarnej sytuacji nieszczęśliwemu milionerowi potrzeba było chyba tylko gwoździa do trumny w postaci... kobiety.
Świeżo poznana „narzeczona” - Dorice „DeeDee” Donegan Moore zadbała o to, aby nieco odciążyć Abrahama... Jego ciało znalezione zostało kilka miesięcy temu, a kobieta usłyszała zarzuty o morderstwo pierwszego stopnia.
Nie każdy zwycięzca kończy jak ci powyżej. Walijczyk Luke Pittard wygrał 1,3 miliona funtów. Większość pieniędzy wydał na długie wakacje na Wyspach Kanaryjskich, budowę domu i ślub. Następnie udał się na wcześniejszą emeryturę. Po osiemnastu miesiącach leniuchowania, Pittard doszedł do wniosku, że taki stan rzeczy nie odpowiada mu. Wrócił więc do swej dawnej pracy w jednej z walijskich restauracji sieci McDonald's. Raczej nie wygląda na człowieka zblazowanego...
Źródła: 1,
2,
3,
4
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą