Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
ODWAGA KUZYNAMój kuzyn i ja - zwariowani rówieśnicy, mieliśmy kilka razy w dzieciństwie śmierć przed oczami. Któregoś lata, mieliśmy wtedy jakieś 5 lat, postanowiliśmy zrobić sobie wycieczkę do pobliskiego lasu. Znaleźliśmy taką górkę, z której można było zjeżdżać na kartonach lub drewnianych plandekach. Siadało się na takim "wynalazku" pupą i starało nie patrzeć w dół gdy zaczynało się nabierać szybkości. Gdy przyszła moja kolej nie zdołałam utrzymać się na plandece podczas zjazdu, ona została z tyłu, a ja przejechałam w krótkich spodenkach i koszulce parę metrów po nabitej korzeniami ziemi. Kuzynek z kolegą jak to zobaczyli zwiali jak najszybciej na osiedle, a ja wróciłam sama do domu z kolanami pozbawionymi skóry, siniakami i guzami na głowie.
WILKOŁAKIInnym razem oglądaliśmy sami w domu horror "Wilkołaki" czy jakoś tak. Była noc, a nasi rodzice byli na jakiejś imprezce rodzinnej. Podczas sceny jak wilkołak wdrapuje się po ścianie do czyjegoś okna, zawiał wiatr i otworzyły się drzwi balkonowe.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą